Z perspektywy pocztówki z jakże każdemu znaną panoramą nowojorskich drapaczy chmur, metropolia sprawia wrażenie strzelistej, betonowej dżungli. Ostre krawędzie, geometryczne bryły, ogrom szkła i metalu odbijającego światło słoneczne narzucają stereotypową wizję miasta. Jest to jednak obraz dość powierzchowny i każdy kto miał okazję zapuścić się w ulice i uliczki spacerując poprzez Upper West i East Side, East Village i Brooklyn wie, że istnieje druga twarz tej metropolii, często dużo bardziej przyjazna i mniej onieśmielająca. Na tle tych wszystkich najbardziej szablonowych wyobrażeń o Nowym Jorku rzadko kiedy kojarzy się on z miastem, w którym na bardzo szeroką skalę zakrojona jest ochrona zabytków. Za zabytkową może być uznana część dzielnicy, ulica, budynek, jego elewacja jak i jego wnętrze. Klienci, którzy decydują się na zakup mieszkania w budynku objętym ochroną ze względu na zabytkowe wnętrze muszą się liczyć z niebywałą biurokracją przy najdrobniejszym remoncie. Miałam przyjemność projektować łazienkę dla pary mieszkającej w takim apartamencie i zanim ekipa remontowa mogła wejść do budynku, minęło kilka dobrych miesięcy oczekiwań na pozwolenie od miasta, po ówczesnym złożeniu pliku wymaganych dokumentów łącznie z detalicznymi planami architektonicznymi całego mieszkania. Nie jest więc odosobniony przypadek, kiedy klienci kupujący lub posiadający apartament w budynku pochodzącym z przełomu XIX i XX wieku, przy wyborze stylu, w jakim będą chcieli go utrzymać postawią na styl bardziej tradycyjny. Będzie on dla nich w tym momencie bardziej naturalny i pozostający w zgodzie z otoczeniem. Kojarzony jest on również z ponadczasowością, wygodą i powiedzmy również otwarcie, z przepychem. O stylu projektu decyduje również tak zaskakujący element, jak to na jak długo posiadanie owego mieszkania czy domu jest przewidziane. Nowojorczycy kupują mieszkanie według potrzeb na daną chwilę lub według tego, na co w danym momencie mogą sobie pozwolić. W perspektywie mają zawsze rozwój i to w sensie posiadanej rodziny jak i również zawodowy oraz materialny, tak wiec kupno mieszkania zwykle przewidziane jest na okres trzech do pięciu lat, po czym wraca na rynek nieruchomości. Coś, co zawsze mnie fascynowało i co uważam za pewnego rodzaju zaprzeczenie nacisku, jaki kładziony jest na indywidualność w Nowym Jorku, to oddawanie przez dewelopera mieszkań wykończonych pod klucz. Przygnębiającą jest myśl, że kilkuset sąsiadów wokół Ciebie ma identyczną kuchnię i łazienkę, tę sama podłogę i te same drzwi. W tym przypadku wybór jakiego będzie dokonywał deweloper nastawiony będzie na materiały wykończeniowe z jak najmniejszą ilością cech charakterystycznych a skrojonych na potrzeby masowego odbiorcy. Na końcu dnia to jednak wybór kupującego będzie determinował czy zdecyduje się on na kupno nieruchomości gotowej do zamieszkania czy też będzie skłonny zainwestować swój czas w projekt i remont. Nowojorczycy to ludzie, którzy większość życia spędzają w pracy. Pracują od wczesnych lat młodości często jeszcze będąc w liceum czy na studiach robią coś dorywczego i tak do późnego wieku. W międzyczasie wyrywają wakacyjne dni. W tym wiecznym kołowrotku nie maja czasu na robienie małych zakupów codziennie ale raczej wybierają kupowanie większych ilości raz w tygodniu. Te zakupy kiedy dotrą już do domu muszą znaleźć swoje miejsce, czy to w lodówce czy szafkach i szafeczkach, które muszą pochłonąć gigantyczne kartony w swoich czeluściach. Mania wielkości i nie mówię tego z sarkazmem, znajduje odzwierciedlenie praktycznie w każdym aspekcie życia, przenosząc się również do domów. W połączeniu z nadmierną konsumpcją prowadzi do punktu, w którym najbardziej przeciętna lodówka to 90 cm szerokości a najczęściej wybierana kuchenka to około 72 cm szerokości. Szafki kuchenne są montowane co do centymetra tak aby wykorzystać każdy skrawek przestrzeni a te wiszące najczęściej sięgają sufitu. Przez 10 lat projektowania tylko trzy razy udało mi się spotkać klientów, którzy zdecydowali się na europejskie, jak w tym przypadku nazywają je nowojorczycy rozmiary sprzętów AGD. W pierwszym była to klientka z Wielkiej Brytanii, która przeprowadziła się do Nowego Jorku i nabyła niewielkie ale przytulne mieszkanie na Manhattanie. W drugim, cudowna pani adwokat chodząca do pracy ze swoimi dwoma jamnikami w wózku dziecięcym, dla której było jedynie ważne zmieścić na kuchence czajnik. Ostatnim przypadkiem był szalenie sympatyczny projektant, pracujący dla Calvina Kleina, dla którego kolor sprzętu miał znaczenie priorytetowe ponad cokolwiek innego. Co ciekawe, brytyjska klientka okazała się również należeć do absolutnej mniejszości jeżeli chodzi o sposób instalowania fliz w łazienkach. Kafelki zamontowane na wszystkich ścianach od podłogi do samego sufitu to przypadek marginalny. W większości dominuje schemat wykończenia do samego sufitu tylko części wanny i prysznica a pozostałe ściany wykańczane są do połowy swojej wysokości. Popularnym jest też układ wykończenia do samej góry ścian okalających wannę i jednej z wybranych ścian najczęściej tej, na której jest umywalka i toaleta. Pomimo, że Amerykanie według od lat przyjętej i ogólnie zaakceptowanej technologii pokrywają swoje ściany płytami gipsowymi, które w akcie uniesienia gniewem można przebić nawet pięścią to jednak do mebli i sprzętów maja podejście bardziej konserwatywne i szukają produktów z solidnego materiału o trwałym wykonaniu. Dopóki na rynku nie stały się modne kuchnie europejskie, a warto nadmienić, że salon Scavolini został otwarty na Soho dopiero w 2010 roku, to najbardziej znane i sprzedawane masowo były i są szafki wykonane ze sklejki. Drzwi szafek zarówno płaskie jak i zdobione, wykańczane są fornirem z solidnego drewna, zostawiane naturalne lub bejcowane. Szafki malowane wykonane są z płyty MDF . Meble kuchenne mają określone przez producenta wymiary ale ponieważ robione są na zamówienie, przy jego składaniu, można je dowolnie zmieniać tak, aby pasowały do projektowanego wnętrza. Stolarze meblowi robiący również kuchnie na zamówienie, zatrudniani są do projektów z wysokiej półki i dla klientów, którzy są chętni zapłacić z nadwyżką za produkt odpowiadający dokładnie ich oczekiwaniom. Na blaty kuchenne nowojorczycy wybierają materiały odporne i praktyczne. Do ich ulubionych należą ciągle kamienie naturalne, szczególnie granit ale bardzo dzielnie czoła stawiają mu blaty z konglomeratów. W ostatnich latach, na popularności zyskały również blaty kwarcytowe. Ponieważ na powierzchni matowej odciski palców są bardziej widoczne zdecydowanie popularniejsze są powierzchnie polerowane. Nowojorczycy, którzy kochają powierzchnie łatwe do utrzymania czystości, jednocześnie w swojej przekornej naturze upodobali sobie również stal nierdzewną. Jako ukochany materiał wykończeniowy sprzętów AGD cieszy się popularnością od lat 90-tych. Nie sposób mówić o amerykańskich kuchniach, nie wspominając o legendarnych lodówkach SubZero. Absolutny mercedes wśród lodówek o unikatowej technologii, która pozwala na dłuższe przechowywanie świeżej żywności. Myślę, że to wiele też mówi o samych ludziach, w których kulturze przyjęła się potrzeba posiadania świętego Graala wśród sprzętów, tak prozaicznie podstawowych jak lodówka, że są w stanie bez mrugnięcia okiem zainwestować około $10,000 w coś co pozwoli im przechować mleko odrobinę dłużej. W łazience króluje za to medicine cabinet czyli szafka na lekarstwa, zamontowana nad umywalką, w której najczęściej przechowuje się kosmetyki. Jest raczej rzadkością instalowanie nad umywalką tylko lustra pozbawiając się możliwości ukrycia za nim kilku kremów. Producenci prześcigają się w udogodnieniach instalowanych za lustrzanymi drzwiami i tak można zakupić szafkę z wbudowanym kontaktem do ładowania szczoteczki do zębów, z funkcją, która nie pozwala na osadzanie się pary na lustrze, z wbudowanym światłem nocnym, światłem wewnętrznym lub wejściem USB. Jeżeli ktoś faktycznie planuje przechowywać w niej lekarstwa, to dostępna jest również możliwość zabezpieczenia szafki zamkiem, przed ciekawskimi oczami gości. Oglądając programy o projektowaniu zwykle spotykamy się z jakże nam wszystkim potrzebnym efektem wow i nasza uwaga skupia się na tych ekskluzywnych, wielkich, najwspanialszych najbardziej wyszukanych. Codzienne przestało być intrygujące. Chcę jednak zadać pytanie czy mogłoby stać się takim jeżeli nie byłoby tej codzienności z własnego podwórka? Czy codzienność która dzieje się tysiące kilometrów od nas ma szanse stać się intrygująca? Czy Kasia i Catherine wybiorą w Ikei ten sam dywan? Czy będzie ich pociągać zupełnie inny wzór podyktowany odmiennym poczuciem estetyki, ukształtowanym przez środowisko, w którym dorastały?
Na ile globalizacja zunifikuje nasze domostwa a na ile zachowamy stylistyczną odrębność? Jest moją ogromną nadzieją, że na zawsze pozostanie w nas potrzeba posiadania elementów- -"kotwic", które nigdy nie ulegną zmianie i które zawsze będą wyrazem naszej indywidualnej, estetycznej tożsamości.
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
AutorKarolina Hrabczak Duda Archiwa
May 2019
|