Przy ilości docierających do mnie wszelkimi, dostępnymi źródłami informacji o wszystkich spektakularnych projektach, które każdego dnia wyrastają na całym świecie jak przysłowiowe grzyby po deszczu, do końca nie jestem pewna dlaczego mój wzrok przykuł właśnie ten. Z pozoru jest to całkowicie zwyczajny artykuł, poruszający temat dokumentu o projektancie przemysłowym Dieterze Ramsie którego wyreżyserował Gary Hustwit. Dieter Rams przez ponad trzy dekady zajmował stanowisko głównego projektanta wszystkim nam dobrze znanej, niemieckiej marki Braun. Można raczej założyć, że wszyscy, wpisujący się w rocznik użytkowania przedmiotów mechanicznych pomiędzy 1961 a 1995 mieli w swoim posiadaniu coś, co było wynikiem jego pracy. Nieoceniony jest również jego wpływ na design obecnych produktów Apple. Zaprojektowane przez Ramsa w 1958 roku radio tranzystorowe T3 wygląda jak prototyp pierwszego IPoda wdrożonego przez markę Apple w 2001 roku. Nie da się ukryć, że w designie pociąga mnie, nie sam akt projektowania, ale głębsza filozofia, która za nim stoi. Postawienie samej kreski na czystej kartce papieru nie jest dla mnie wystarczające. Chcę wiedzieć dlaczego właśnie tak? Skąd? A przede wszystkim po co? Fascynują mnie projektanci, którzy wokół swojej sztuki potrafili również zbudować cały system filozoficzny. Tacy, którzy mogą budzić podziw, nie tylko ze względu na swoje dokonania w projektowaniu, ale również ze względu na sposób myślenia. Ilość pytań, które sobie stawiamy i droga jaką podążamy aby znaleźć na nie odpowiedzi może tylko uczynić nas lepszymi w projektowaniu, a może też i we wszystkim innym. Nie tak ważna jest sama odpowiedź, co proces jej szukania. On sam w sobie staje się często odpowiedzią. To jest ten moment, w którym nagle zmarszczone czoło wygładza się i wszystko staje się przejrzyste. Transparentne. Autor wyżej wymienionego artykułu, Sebastian Jordahn, w tytule posłużył się cytatem ze swojego wywiadu z reżyserem dokumentu: “Dieter Rams żałuje współudziału w powstaniu kultury nadkonsumpcji.” Ponieważ, temat ekologi i zrównoważonego projektowania nurtuje mnie od dawna i szukam dróg na odnalezienie perfekcyjnego balansu, pomiędzy życiem w zgodzie z naturą, a nie uleganiem zbędnemu wariactwu, to chyba głównie dlatego ten artykuł przykuł aż tak bardzo moją uwagę. Jest we mnie ogromny szacunek dla kogoś, tak uznanego w świecie designu, tak spełnionego w osiągnięciu zawodowej kariery, tworzącego ikony powielane w albumach, kto potrafi spojrzeć na siebie z taką krytyką i przyznać, że jego sukces, to również powód masowej produkcji przedmiotów, która miała i cały czas ma wpływ na zmiany klimatyczne. Dieter Rams, który niebawem skończy 87 lat, przyznaje: "żałuję, że nie byłem w stanie rozpowszechnić swojej idei zrównoważonego projektowania dalej, lub może nie była ona wystarczająco zrozumiała”. Jego słowa budzą we mnie podziw ale też smutek, kiedy aż tak daleko posuwa się w stwierdzeniu, że gdyby wiedział jaki wpływ jego praca będzie miała na naszą planetę, to być może nigdy nie zostałby projektantem. Zastanawiając się nad tymi słowami, dochodzę po raz kolejny do wniosku, jak ogromna odpowiedzialność spoczywa na nas, projektantach. Uprościliśmy projektowanie do schematycznych działań, skupiliśmy uwagę na estetyce zapominając o co tak naprawdę w tym chodzi. Co jest ważne. W odniesieniu do słów o nadmiernej konsumpcji, pytanie, które może dzisiaj powinniśmy stawiać, to czego tak naprawdę potrzebujemy? Pomimo, że rozpędzony, to jednak pociąg moich myśli nie może się w tym miejscu nie zatrzymać nad projektem, który dopiero co został oddany do użytku publicznego w Nowym Jorku. “Vessel” (ang.naczynie) zaprojektowany przez brytyjskiego projektanta Thomasa Heatherwick’a na terenie tak zwanego Hudson Yards, został opublikowany na łamach chyba wszystkich możliwych periodyków architektonicznych. Okazuje się, że można w całkiem niewielkim odstępie czasu, przeczytać dwa artykuły na pozór kompletnie nie posiadające ze sobą nic wspólnego, a jednocześnie w moim przekonaniu łączące się perfekcyjnie w harmonijną całość. Artykuł na temat Dietera Ramsa powinien być integralną częścią artykułu o projekcie Thomasa Heatherwick’a. Trudno nie mieć w pierwszym momencie reakcji "wow" na gigantycznych rozmiarów rzeźbę, lśniącą miedzianym blaskiem w promieniach słońca. Idylliczne przesłanie projektanta, tworzącego Vessel, o integracji międzyludzkiej, w połączeniu z kosmicznym wyglądem bryły, przypominającej bardziej innowacje rodem z Azji niż oddającej charakter Nowego Jorku, może na pozór budzić zachwyt. Też miałam swój moment podniecenia, aż do chwili, w której zaczęłam rozbierać ten projekt na czynniki pierwsze i zadawać sobie, to właśnie istotne pytanie: czy my tego naprawdę potrzebujemy? Zawsze byłam i jestem adwokatem tworzenia przestrzeni publicznych, których celem jest zbliżanie ludzi i działanie ku integracji, a nie na odwrót. Jestem, również i też zawsze byłam zwolennikiem umieszczania sztuki w miejscach publicznych, szczególnie takiej, która inspiruje i prowokuje. W tym przypadku jednak nie bardzo umiem sobie wyobrazić ludzi integrujących się poprzez wspólne wychodzenie po schodach. Nie bardzo też potrafię dostrzec w tym projekcie głębszą wartość artystyczną. Chciałabym nazwać go sztuką, bo moja wewnętrzna potrzeba odnalezienia zastosowania dla czegoś, co jednak jest elementem architektury, wyrywa się naprzód. Oliwy do ognia dolał sam projektant, który o swoim dziele na łamach magazynu Dezeen powiedział: „Ludzie często nas pytają, po co to jest? Czy to jest platforma widokowa? To nie jest budynek, to nie jest rzeźba, nie jest to też dzieło sztuki, a mimo to ma skalę i odniesienie do wszystkich tych typologii ... W pewnym sensie myślimy o tym jak o meblu. Jego ciągłe używanie będzie się zmieniało, całkowicie naturalnie.” Czy Thomas Heatherwick wziął za wzór lampę Patrici Urquioli i postanowił powiększyć do rozmiarów Manhattanu? Jeżeli można do architektury odnieść powiedzenie sztuka dla sztuki, to czy dzieło Heatherwick’a w tym sensie nie jest projektem dla samego projektowania? Czy można mieć satysfakcję ze zbudowania czegoś co budzi w odbiorcach niewiadomą? Szczególnie, jeżeli chodzi o kwestię użytkową? Czy Vessel stanie się ikoną Nowego Jorku równą Statule Wolności pokaże czas. Zwolennicy biorą go w obronę, argumentując zamysł jego powstania chociażby istnieniem paryskiej wieży Eiffla, która też na początku budziła kontrowersję, aby w konsekwencji stać się symbolem całej Francji. Myślę jednak, że ogromna różnica tkwi w czasie, w jakim powstały te dwie budowle, bo jeżeli wieża Eifla była symbolem ludzkich możliwości, gigantycznym osiągnięciem technicznym na miarę tamtych czasów, to co Vessel mówi o nas? Czy przypadkiem nasz świat nie doszedł do krawędzi, na której uważnie powinniśmy rozpatrywać wybory jakich dokonujemy? W 1970 roku Dieter Rams opublikował stworzonych przez siebie 10 przykazań dobrego designu, które według Hustwita to właśnie dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek stały się istotne: 1. Dobry design jest innowacyjny Możliwości innowacji nie są w żaden sposób wyczerpane. Rozwój technologiczny zawsze oferuje nowe możliwości innowacyjnego projektowania. Innowacyjne projektowanie zawsze rozwija się w połączeniu z innowacyjną technologią. 2. Dobry design czyni produkt użytecznym Produkt jest kupowany do użycia. Musi spełniać pewne kryteria, nie tylko funkcjonalne, ale także psychologiczne i estetyczne. Dobry projekt podkreśla przydatność produktu, podczas gdy pogardza tym co mogłoby mu umniejszać. 3. Dobry design jest estetyczny Estetyczna jakość produktu jest integralną częścią jego użyteczności, ponieważ produkty, których używamy każdego dnia, wpływają na nas samych i nasze samopoczucie. Tylko dobrze wykonane obiekty mogą być piękne. 4. Dobry design czyni produkt łatwym do zrozumienia Wyjaśnia strukturę produktu. Co więcej, może sprawić, że produkt będzie “przemawiał”. W najlepszym wypadku jest oczywisty. 5. Dobry design jest dyskretny Produkty spełniające cel są jak narzędzia. Nie są ani przedmiotami dekoracyjnymi ani dziełami sztuki. Ich konstrukcja powinna być zatem neutralna i powściągliwa, aby pozostawić miejsce użytkownikowi na wyrażanie siebie. 6. Dobry design jest uczciwy Nie czyni produktu bardziej innowacyjnym, potężnym ani wartościowym niż jest w rzeczywistości. Nie próbuje manipulować konsumenta obietnicami, których nie można dotrzymać. 7. Dobry design jest długotrwały Unika bycia modnym, dlatego nigdy nie wydaje się przestarzały. W przeciwieństwie do modnego designu, trwa on wiele lat - nawet w dzisiejszym społeczeństwie, które tak łatwo wyrzuca i wszystkiego się pozbywa. 8. Dobry design jest skrupulatny w każdym detalu Nic nie może być samowolne ani pozostawione przypadkowi. Dbałość i dokładność w procesie projektowania pokazują szacunek dla użytkownika. 9. Dobry design jest przyjazny środowisku Design wnosi istotny wkład w ochronę środowiska. Oszczędza zasoby i minimalizuje zanieczyszczenie podczas całego cyklu życia produktu 10. Dobry design jest jak najmniej zaprojektowany Mniej, ale lepiej - ponieważ koncentruje się na istotnych aspektach, a produkty nie są obciążone tym co nieistotne. Powrót do czystości, powrót do prostoty
0 Comments
Leave a Reply. |
AutorKarolina Hrabczak Duda Archiwa
May 2019
|